holistyczniezdrowi

Co warto jeść wiosną?

Spis treści

Czy kiedykolwiek doświadczyłaś tak zwanego przesilenia wiosennego, a może co roku po zimie występują u Ciebie objawy takie jak ciągłe zmęczenie i senność, wypadanie włosów, łamliwe paznokcie?

Te objawy nie muszą oznaczać choroby. Po zimie ze względu na wydłużający się czas nasłonecznienia w ciągu dnia, nasz zegar biologiczny może się rozregulować. Z zegarem tym ściśle powiązana jest gospodarka hormonalna.

Melatonina, której wytwarzanie zależy od wystawienia na naświetlenie w czasie doby, reguluje również procesy związane z estrogenami oraz jest silnym antyoksydantem.

Poza tym, zimą mamy ograniczony dostęp do świeżych warzyw i owoców, mogą więc wystąpić niedobory w zakresie składników mineralnych i witamin. Często nie mamy też ochoty na tego typu produkty, które jemy w mniejszej ilości kosztem tych będących bogatszym źródłem energii np. mięsa czy jajek. Dla wielu osób wiosna jest szansą powrotu do zwyczaju spożywania co najmniej 5 zalecanych porcji warzyw i owoców.

Dlaczego warto jeść zgodnie z porą roku?

Zawartość składników odżywczych produktach zmienia się wraz z porą roku. Na przykład wiosną w mleku może być wyższa zawartość jodu, szpinak latem ma wyższą zawartość witaminy E i kwasu foliowego, a jesienią brokuły odznaczają się wyższą zawartością witaminy C (jest to ich naturalny okres zbioru).

Niektóre produkty np. szparagi czy truskawki, mają bardzo krótki okres zbioru, co wiąże się z tym, że z właściwości im przypisanych możemy korzystać do woli tylko przez 2-3 miesiące w roku. Szkoda nie wykorzystać tego, czym obdarza nas natura.

Poza tym, dieta sezonowa jest po prostu bardziej przyjazna środowisku. Kiedy korzystamy z tego, co natura daje nam odpowiednio do swoich możliwości, nie jest konieczny transport na dalekie odległości i związane z tym zużycie paliwa. Pomyśl, ile kilometrów musi przejechać do Ciebie dojrzały pomidor w styczniu, jeżeli był zebrany w Hiszpanii.

Kupując lokalnie, wspierasz też lokalne małe biznesy. Wiesz komu płacisz i często jakoś tych produktów też jest lepsza.

Czy potrzebny jest detoks?

Zanim przedstawię Ci co możesz zyskać jedząc konkretne produkty sezonowe, chciałabym jeszcze wyjaśnić kwestię wiosennych detoksów. Ich popularność jest szalenie duża. Kiedy wpisałam ten termin w wyszukiwarkę Google, wyskoczyło mnóstwo wyników, w tym niestety bardzo popularnych kobiecych magazynów.

„Wiosenny detoks – jak oczyścić organizm z toksyn?” – brzmi kusząco i jednocześnie niebezpiecznie. Można pomyśleć sobie, że jeżeli nie podejmiesz odpowiednich kroków, z Twoim zdrowiem może stać się coś złego.

Warto jednak na początku zastanowić się, z jakich toksyn chcemy się oczyszczać? Istnieje zasada, że każda szkodliwa substancja ma sobie przypisaną odtrutkę.

O ile jednak nie doszło u Ciebie do np. i zażycia nieodpowiedniej substancji, lub nie wynika to z Twojego charakteru pracy (np. pracy w zakładzie produkcji wykorzystującym niebezpieczne półprodukty), możesz mieć pewność, że zmęczenie czy bóle głowy nie wynikają z zatrucia wymagającego prawdziwego detoksu, ale np. zwykłego przepracowania czy właśnie zmiany czasu nasłonecznienia w ciągu dnia.

Z niedużymi dawkami substancji niebezpiecznych nasz organizm doskonale sobie radzi na co dzień. Nerki, wątroba i płuca na bieżąco nas wyręczają w detoksie.

Wszelkie głodówki oczyszczające, chociaż mówi się o ich prozdrowotnych właściwościach w niektórych przypadkach, tak naprawdę z detoksem nie mają niczego wspólnego.

Wręcz przeciwnie. W tkance tłuszczowej mogą gromadzić się dioksyny czy metylortęć. Podczas uwalniania się w czasie głodówki tłuszczu, a wraz z nim dioksyn, efekt może być więc przeciwny. Oczywiście, racjonalne i niezbyt szybkie odchudzanie, zawsze będzie dobrym pomysłem u osób z nadwagą.

Czy nowalijki są szkodliwe dla zdrowia?

Drugim często pojawiającym się pytaniem jest kwestia tego, czy nowalijki, czyli pierwsze wiosenne warzywa, są dla nas w jakiś sposób niebezpieczne. Pojawiają się informacje odnośnie sporej zawartości metali ciężkich i rakotwórczych związków azotu.

Młode rośliny, hodowane w szklarniach, kiedy temperatura gruntu jest jeszcze zbyt niska, aby rosnąć samodzielnie, często nawozi się w celu dostarczenia składników niezbędnych do wzrostu i niewielka zawartość azotanów w nowalijkach jest zjawiskiem normalnym. Problem pojawia się dopiero, kiedy nawozy są używane w zbyt dużych ilościach. Młoda roślina nie pobiera azotu w takiej ilości jakiej potrzebuje np. do produkcji białka, ale w takiej ilości, jaka zostaje jej dostarczona.

To jest jedna strona medalu.

Druga jest taka, że o wiele bardziej szkodliwe są N-nitrozaminy, które powstają w produktach wędzonych np. kiełbasach czy wędlinach. W przeciwieństwie do roślin, produkty te są ubogie w witaminę C i beta-karoten, które zmniejsza produkcję N-nitrozoamin. Jeszcze bardziej niebezpieczne są nitrozoaminy w dymie tytoniowym, w którym towarzyszy im około 400 innych substancji rakotwórczych.

Jeść więc nowalijki, czy dać sobie z nimi spokój?

Myślę, że przede wszystkim należy podejść zdroworozsądkowo. O ile w styczniu rzodkiewka rosnąca w szklarni z dużą pewnością potrzebuje dodatkowych składników do wzrostu, tak w połowie kwietnia hodowana pod osłoną foliową, ale w gruncie, nie potrzebuje azotowych dodatków.

O ile to możliwe, warto też mieć swojego zaufanego dostawcę tego typu produktów. Gospodarza, któremu możemy zaufać. Istnieje mnóstwo inicjatyw, np. zielona-skrzynka.pl, lokalnyrolnik.pl czy paczkaodrolnika.pl, dzięki którym przez Internet możemy zamówić swoją paczkę warzyw, owoców i ich przetworów od lokalnych producentów.

Co możemy zyskać wybierając sezonowe produkty?

Szparagi

Nie wiem czy kupując szparagi zastanawiałaś się jak wygląda ich uprawa? Dla mnie odkryciem było, że białe rosną … pod ziemią, a zielone i fioletowe zbierane są kiedy pojawią się ponad powierzchnią ziemi.

Jednak wracając do ich właściwości, poza dużą zawartością kwasu foliowego, są one bogate w saponiny np. asparaninę A, protodioscinę, sarsasapogeninę i jamogeninę, które mają działanie obniżające poziom lipoproteiny LDL i cholesterolu całkowitego. Gorzki posmak szparagów jest właśnie związany z obecnością saponin.

Ponadto, szczególnie zielone szparagi są bogate we wspierającą odporność rutynę.

Rzodkiewka

Rzodkiewka należy do tej samej rodziny roślin, co kapusta. Z tego powodu jej wartości odżywcze do tej grupy warzyw są zbliżone. Rzodkiewki zawierają glukozynolaty, które obecnie coraz częściej wykorzystywane są w przemyśle farmaceutycznym, ze względu na swoje przeciwnotworowe i przeciwzapalne właściwości.

Liście rzodkiewki, które jak najbardziej są jadalne, są bardzo bogate we flawonoidy o silnie antyoksydacyjnym działaniu, podobnie do różowego korzenia, w którym możemy znaleźć antocyjaniny.

Badania z wykorzystaniem ekstraktu z rzodkiewki wskazują również pozytywny wpływ zawartych w niej związków (o dwulinijkowych nazwach, więc ich nie przytaczam), które usprawniają pracę wątroby. Ponadto, ekstrakt z rzodkiewki zawierający sulforafan wykazuje działanie skierowane przeciwko komórkom raka piersi.

Wykazano również przeciwcukrzycowe właściwości rzodkiewki. Mechanizm ten może opierać się między innymi na zwiększeniu produkcji adiponektyny. Białko to między innymi poprawia insulinoowrażliwość.

Szpinak

Szpinak jest jednym z bogatszych źródeł luteiny, która jest ważna dla zdrowia oczu, ale także zmniejsza ryzyko raka piersi u kobiet. Szpinak jest też źródłem tylakoidów, które w jelitach zwiększają produkcję cholecystokininy – hormonu zwiększającego uczucie sytości. Tylakoidy w niektórych badaniach wykazują również działanie obniżające poziom insuliny.

Najlepiej jeść szpinak w postaci surowej (np. jako dodatek do sałatek), aby zachować wysoką zawartość flawonoidów i lignanów. Gotowanie w temperaturze 90 stopni przez około 10 minut, zmniejsza zawartość tych związków o odpowiednio 40 i 67%.

Groszek zielony

Groszek, podobnie do innych roślin strączkowych, bogaty jest w fitozwiązki, takie jak lektyny, saponiny czy związki fenolowe, które wykazują działanie redukujące ryzyko raka piersi, endometrium i jelita grubego.

Koper

Niepozorny koperek, który lubimy dodawać np. do ziemniaków, również wykazuje korzystne dla nas właściwości. W badaniu, w którym wzięło udział 75 kobiet, w wieku od 18 do 28 lat, cierpiących na bolesne skurcze podczas miesiączki, przez 5 dni, zaczynając od 2 dni przed miesiączką, podawano 1000 mg sproszkowanego koperku. Drugiej grupie podawano kwas mefamenowy, czyli lek przeciwbólowy. Zarówno w grupie zażywającej koperek, jak i tej, która otrzymywała lek, bóle miesiączkowe się zmniejszyły.

Trzeba pamiętać, że nie testowano surowego koperku i jest to pojedyncze badanie, jednak jeżeli cierpisz na tego typu przypadłość, na pewno nie zaszkodzi stosowanie koperku, który poza tą właściwością jest także bogatym źródłem wapnia i potasu.

Nie zapomnij!

W tym artykule chciałam pokazać Ci, że to co jemy, chociaż czasami nie zdajemy sobie z tego do końca sprawy, ma naprawdę duże znaczenie. Spieszmy się jeść wiosenne produkty, bo tak szybko kończy się sezon! 🙂

Dodatkowo pamiętaj, że aby maksymalnie wykorzystać wszystko to, co w nich najlepsze, szczególnie w przypadku sałatek, dodatek zdrowego tłuszczu, np. oliwy czy oleju lnianego, pozwoli na lepsze przyswajanie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: beta-karotenu, tokoferoli i witaminy K.

Jeżeli szukasz nowych przepisów i inspiracji, które urozmaicą Twoją dietę, sprawdź nasze gotowe diety!

Zofia Pomes

Zofia Pomes

Jestem założycielką HZ, które powstało z potrzeby przekazywania wiarygodnej, opartą o naukę, lecz podanej w lekki sposób wiedzy z zakresu zdrowia. Ukończyłam dietetykę na poznańskim Uniwersytecie Medycznym i jako dietetyk pracuję od 2016 roku. Jestem autorką ebooków m.in. PCOS od A do Z oraz Dieta dla płodności z naszego sklepu.
Scroll to Top